Jako posiadaczka cery mieszanej, ciągle szukam idealnego podkładu, który będzie krył drobne niedoskonałości, utrzymywał się przez długi czas na twarzy, nie zapychał, a co najważniejsze, żeby był matujący. Przez ostatni miesiąc testowałam podkład Rimmel Stay Matte i chcę podzielić się z Wami moją opinią.
Od producenta: podkład zapobiega świeceniu się cery, a dzięki zastosowaniu mikro-sferycznych pudrów skóra jest jedwabiście gładka i miękka. Lekka, kremowa formuła podkładu wyjątkowo łatwo rozprowadza się na skórze; bez efektu maski i rolowania się. Zawarty w podkładzie kaolin zapewnia matową, lecz promienną cerę. Koszt 24zł.
Efekty
Podkład dobrze rozprowadza się na twarzy, daje bardzo ładne wykończenie. Cera rzeczywiście jest matowa, ale nie jest to straszny mat. Bez problemu kryje drobne niedoskonałości. Wielkim plusem jest to, że nie zapycha mi porów przez co nie muszę się martwić, że pojawią się nowi nieprzyjaciele. Nie tworzy efektu maski (nałożony w rozsądnej ilości). Teraz czas na wady. Zauważyłam, że podkreśla suche skórki. Podkład zbiera się w załamaniach skóry. Jest podatny na ścieranie, po paru godzinach trzeba przypudrować go, gdyż cera zaczyna się błyszczeć.
Podsumowując
Podkład Rimmel Stay Matte jest jednym z moich ulubieńców. Mimo tych paru wad świetnie współgra z moją cerą. Mogę go szczerze polecić osobą, które wahają się nad zakupem tego produktu.
Buziaki :*